tuyo-minimal-planner-happiness-napis

Jak w końcu osiągnąć swoje cele? Zobacz jak pożegnać słomiany zapał!

Nigdy nie byłam przesadnie zdyscyplinowaną osobą i zawsze podziwiałam osoby, którym się chce. Myślałam, że istnieje jakiś tajemniczy składnik sukcesu, specjalne ćwiczenie, dzięki któremu to co trudne staje się łatwe i można szybko osiągnąć swoje cele. Wydawało mi się, że moim problemem był słomiany zapał – motywacji miałam bardzo dużo, ale przez bardzo krótki okres czasu. Tu z pomocą przyszła dyscyplina, której jak się okazuje można się nauczyć. 

  1. Zbuduj dyscyplinę i osiągnij w końcu swoje cele!

    ➡️ Jeśli chcesz zbudować dyscyplinę, MUSISZ zacząć robić rzeczy, które wymagają dyscypliny (tak, wiem – odkrywcze 😁)! Tylko tu kluczowe jest to znienawidzone słowo musisz. Słowo „możesz” to słowo wytrych. Zdejmuje presję, ale i zobowiązanie. Pozwala Ci na wymówki. A moment, w którym wpadniesz w sidła wymówek, to moment, kiedy Twoja dyscyplina leży. Błędne koło, czyż nie?

    Jak zatem to muszę zamienić w chcę?

    I. Znajdź jeden nawyk, który chcesz osiągnąć.

    Znajdź 1 nawyk, który chcesz wprowadzić. Polecam takie, gdzie będziesz widzieć/czuć efekty. Nie będę ukrywać, że idealny do tego jest sport (lepsza kondycja, lepsze samopoczucie, endorfiny, poczucie dumy, lepsze ciało, lepsza postawa, waga). Tu można wszystko: siłownia, basen, bieganie, spacer, taniec, joga, fitness, rower, tenis, koszykówka – większość tych rzeczy jest za darmo, więc finanse nie grają roli).

     

    Jeśli nie sport to: prowadzenie dziennika (codzienne), wypijanie 2l wody, 1 koktajl dziennie, sałatka na kolację, słuchanie podcastu, nauka czegoś przez 15-30 min dziennie (języki są do tego świetne!), rysowanie, czytanie 10 str dziennie – ogranicza Cię tylko wyobraźnia. Nie wymyślaj, że nic się nie podoba tylko wybierz lub wymyśl cokolwiek. I skup się tylko na nim. Nie na 56 pomysłach – na 1.

  2. II. Skup się na efektach i tym, co dadzą Ci Twoje cele, gdy je osiągniesz.

    Skup się na efektach, a nie Twoim samopoczuciu. Nie lubię sportu. Nie lubię się męczyć. Podczas ćwiczeń mam 4793 myśli, że mam to w nosie, nie dam rady i przeklinam do/na trenerkę na ekranie laptopa. W zasadzie rzadko kiedy mi się CHCE ćwiczyć. Dlaczego to robię? Bo lubię ten stan PO. Wiem, że będę z siebie dumna, wiem, że dojdzie do mnie dawka endorfin, wiem, że moje ciało, psyche, krążenie, wygląd skóry, kondycja mi podziękuje. I na tym się skupiam. Nie na tym jak mi się nie chce, tylko na tym co otrzymam w zamian (a w zasadzie co sama sobie podaruję). Znajdź zatem swoje powody i nich koncentruj swoje myśli..

  3. III. Kontroluj swoje myśli, słowa i otoczenie, żeby szybciej osiągnąć cele.

    Pilnuj tego co do siebie mówisz, co sobie myślisz i kogo słuchasz. Podróż po lepszą wersje siebie to często samotna podróż. Spróbuj zacząć ćwiczyć albo przejść na dietę to zaraz dopadną Cię „ja bym tak nie mogła!”, „z kości na ości”, „ale to już nigdy nie zjesz ciasta?”, „no weź babci zrobi się przykro”, „mi by się nie chciało”. Założę się, że choć raz w życiu ktoś Ci tak „kibicował”. Dlatego bardzo uważnie wybieraj otoczenie. Słuchaj podcastów, które dadzą Ci kopa. Czytaj ciekawe książki. Poszukaj ludzi o podobnych celach w social media (serio od tego są social media). I jak tylko wkrada Ci się „niechcęmiś” do głowy, to zacznij się przekonywać dlaczego warto. 

     

    IV. Zamień swoje cele w rytuały. Zobacz jak!

  4. Stwórz rytuały.  Np. czytasz zawsze przed snem. Ćwiczysz zawsze nad ranem/o tej samej porze. Uczysz się 1 rozdziału zawsze o 18:00 z kubkiem ukochanej herbaty. Im więcej stworzysz swoich rutyn, tym łatwiej będzie Ci wytrwać w postanowieniu i pewnego dnia, będzie Ci gorzej i trudniej czegoś nie zrobić i będzie Ci danej czynności realnie brakować. Był moment w moim życiu, że serio musiałam sobie planować dni bez ćwiczeń, żeby zregenerować ciało, bo trening stał się częścią mojej tożsamości i codzienności.

    V. Śledź swoje postępy.

    To jest serio ważne. Zaznaczaj swoje dni sukcesu w habit trackerze – dzięki temu będziesz mieć ten mini moment codziennej nagrody w postaci zakolorowania kółka i odhaczeniu dnia. Dlatego są dostępne w każdym moim planerze i kalendarzu. I pamiętaj o poklepaniu się po plecach! Pochwal się, daj sobie nagrodę – kup wymarzony strój do ćwiczeń, planer, książkę, idź na masaż, na wystawę, do wymarzonej restauracji – cokolwiek, co sprawi, że Twoje samopoczucie się polepszy. 
     
  5. VI. Pożegnaj słomiany zapał i zrealizuj swoje cele.

     

    Słomiany zapał często bierze się z tego, że za dużo narzucamy sobie zmian. Dlatego też większość postanowień noworocznych się wykoleja po pierwszych 3 tygodniach. Jak wracałam do ćwiczeń? Moim celem był ok 20 min trening co drugi dzień. Umówmy się każdy jest w stanie to zrobić i znaleźć tyle czasu. Dopiero po kilku tygodniach (!!!) zwiększyłam częstotliwość i długość. Oceń realnie ile możesz z siebie dać i nie narzucaj sobie celów, których zwyczajnie znowu nie dowieziesz z braku czasu/sił.

    VII. Zbuduj poczucie własnej wartości.

  1. Pracuj nad self-love. Zakochaj się w sobie do szaleństwa. Ten ostatni punkt jest najważniejszy. Bardzo często sabotujemy swoje działania i plany, bo boimy się porażki, bo nie wierzymy w siebie, że nam się uda. Bo nie kochamy siebie. Bo uważamy, że nie zasługujemy. Bo ktoś nam kiedyś wmówił, że to ponad nasze możliwości. Pamiętaj – większość myśli, które masz na swój temat to opinie innych, które kiedyś ktoś Ci powiedział. Może złośliwie, może z niewiedzy, może, bo Ci zazdrościł. A Ty się ich kurczowo trzymasz umniejszając sobie i swoim możliwościom. 

A jeśli wciąż szukasz idealnego narzędzia do planowania i zapisywania swoich celów to sprawdź nasze notesy do bullet journal i inne artykuły do realizacji marzeń.

Zawsze możesz też napisać do mnie na Instagramie Facebooku. Do usłyszenia!

notes-w-kropki-moon-linen-zlocenie
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Zaznaczone odpowiedzi
Pokaż wszystkie komentarze
Koszyk
0
Co o tym myślisz? Skomentuj!x
Przewiń do góry